Z wielkim opóźnieniem, ale na szczęście już jest - wiosna! Pojawiła się także na posesji Tess i Andrew, więc para wyszła na ogród, by nacieszyć się wyczekiwaną pogodą, a przy okazji powspominać.
Tess: Przypuszczałbyś, że ten czas tak szybko leci - mieszkamy już tu przeszło rok czasu - stwierdziła.
Andrew: Faktycznie kochanie, powiedziałbym, że to było wczoraj.
Z radia było słychać przebój Pink.
Wspomnienie (odc.60 - KLIK).
Tess: To dopiero była niespodzianka, ja myślałam, że byliśmy przed cudzym domem i nigdy bym się nie spodziewała, że stoję przy własnym - powiedziała z euforią w głosie.
Andrew: Do mnie właśnie dotarło, że przeżyliśmy tutaj już wszystkie pory roku. Pamiętasz basenową imprezę, już się nie mogę doczekać sezonu, by znów popluskać się z tobą.
Lato (odc.79 - KLIK).
Jesień (odc.91 - KLIK)
Zima (odc.99 - (KLIK)
Wspomnienia wspomnieniami, ale czas wrócić do rzeczywistości, a ona również jest bardzo przyjemna, więc przyjrzyjmy się tej sielance bliżej.
Są też goście, Sara i Barbie postanowiły wpaść z wizytą.
Barbie: No cześć gołąbeczki, przepraszamy, że przeszkadzamy w gruchaniu.
Sara: Zapach roznosi się po całej okolicy. Fajnie się załapać na pierwszego wiosennego grilla.
Dziewczyny rozsiadły się wygodnie i zaczęła się luźna dyskusja.
Barbie: Słyszałyście najnowszego newsa - zapytała intrygując słuchaczy. Gabi planuje wieczór panieński w Muszelce.
Sara: Przecież my się tam nie pomieścimy, ten klub jest mały - wtrąciła zdziwiona.
Tess: Dla mnie super i na upartego wejdziemy wszystkie i jeszcze się znajdzie miejsce dla striptizera - dodała.
Andrew: Dobra, dobra, striptizer oznajmia, że za pięć minut mięsko będzie gotowe.
Tess: Barb chodź ze mną do domu przyniesiemy więcej talerzy - powiedziała wstając. Jednak Tess wcale nie chodziło o talerze, mrugnęła oczkiem do Barbie, że ma ochotę na małego dymka.
Dziewczyny poszły do salonu, a Tess zaczęła palić przy otwartym oknie.
Barbie: Ale numer, czuje się jakbym znów miała piętnaście lat, a Andrew nie wie, że ty palisz - zapytała.
Tess: Nie, kiedyś obiecałam mu, że nie będę paliła. Korzystam z okazji, że grillujemy i nie poczuje dymu.
No to już jesteśmy - powiedziała lekko głupkowato Tess.
Andrew: A gdzie macie talerze - zapytał.
Barbie: No właśnie stwierdziłyśmy, że będziemy jeść z jednego, to takie biwakowe - wymyśliła na poczekaniu.
Andrew: Myślicie, że ja nie wiem, że Tess popala - powiedział pewnym, ale pobłażliwym tonem.
Barbie: Też nie popieram palenia, ale jeden dymek raz na jakiś czas.... - tłumaczyła.
Tess: Ty mój kochany Sherlocku Holmesie.
Barbie: Widzisz jakiego masz fajnego faceta, to my się tu kryjemy jak siksy po oknach, a on i tak wszystko wie.
Tess: Nie lubię przy nim palić, bo potem nazywa mnie popielniczką.
Andrew: Popielniczka - krzyknął żartobliwie.
Rozzłoszczona Tess rzuciła się na śmiejącego się z niej mężczyznę i zaczęła całować wykrzykując.
Tess: To teraz dasz buziaka popielniczce!
Pozostałe dziewczyny też się rzuciły, jedna na kiełbaski, a druga na trawnik.
Sara: Wiosna - westchnęła przyjemnie.