Zima rozszalała się na dobre, śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg, dotarł nawet na podwórko Tess, która razem ze swoją przyjaciółką Grace umówiła się na poranne plotki.
Tess: No, więc jak widzisz to małe paskudne coś w rogu z marchewką, to dzieło Andrew - trzeba mu wybaczyć wykonanie, robił go przed wyjściem do pracy, by mi zrobić niespodziankę.
Grace: Liczą się intencje, ale trzeba przyznać, że taki bałwan poprawia nastrój - nie mówię tu oczywiście o Andrew - zachichotała.
Panie i Panowie to właśnie obiekt drwin obu pań - bałwan Andrew.
Dosłownie chwilkę później na podwórzu pojawiła się lekko smutnawa Janet.
Janet: Cześć dziewczyny, co tam słychać?
Tess: Właśnie nabijamy się z bałwana mojego faceta, a ty co masz taką ściętą minę - zapytała.
Janet: Taka do końca ścięta nie jestem, bo w sumie mam powód do radości, ale denerwuję się - jutro mam zabieg transplantacji ciała.
Grace: Co ty mówisz, czy to znaczy, że znalazłaś dawcę?
Tess: No, to faktycznie powinnaś się cieszyć, a nie martwić kochana - czekałaś na to od maja 2012.
Janet: Dziewczyny ja się cieszę, ale też niepokoję - Mark jeszcze nigdy nie robił tego zabiegu.
Tess: Nie martw się wszystko będzie dobrze.
Grace: Pojedziemy z tobą na zabieg, jeśli podtrzyma cię to na duchu.
Janet: Właśnie po to do was przyszłam, by o to poprosić.
Tess: No już starczy tego zamartwiania, korzystając z okazji muszę Ci trochę podokuczać w ciele sztywniary - powiedziała przewracając Janet na śnieg.
Na drugi dzień w PRYWATNEJ KLINICE TRANSPLANTACJI - "MARKMED".
Grace: Jak samopoczucie?
Janet: Dziś już lepiej, więcej szczęścia i mniej obaw.
Tess: Najważniejsze jest nastawienie - będzie dobrze.
Tym czasem w drugim pokoju siedzą Donna i Franka - dawczyni ciała z artykulacją.
Donna: Kochanie tak się cieszę, że specjalnie dla mnie chcesz "zesztywnieć".
Frances: Dzięki tobie uwierzyłam z miłość od pierwszego wejrzenia, więc zrobiłabym wszystko.
Donna: Daj łapkę, mam nadzieję, że wszystko przebiegnie bez komplikacji.
Tuż przed zabiegiem obie pacjentki.
Janet: Jestem Ci wdzięczna za chęć pomocy Fran.
Frances: Od tej chwili już zawsze będziemy miały ze sobą coś wspólnego - jak siostry.
Janet: Tak, zdecydowanie tak, powodzenia.
Frances: Tobie też siostro.
Zabieg trwa:
Tym czasem reszta dziewczyn nerwowo czekała na szpitalnym korytarzu.
Grace: Ile to może jeszcze trwać - zaczynam wyobrażać sobie najgorsze.
Tess: Połamane szyje, naderwane głowy - okropność mam te same myśli.
Donna: Cicho dziewczyny - chyba już po wszystkim, właśnie wyszedł chirurg.
Chirurg: Pacjentki już są po zabiegu, za godzinę będą wypisane - oznajmił.
Po godzinie, gdy krótka lalkowa rekonwalescencja dobiegła końca.
Janet: Cudownie, czuję się wyśmienicie z tymi ruchami.
Frances: Ja, natomiast, po zmianie jestem jeszcze bliżej mojej ukochanej i nareszcie mam pomalowane paznokcie - zażartowała.
Grace: Janetko wyglądasz rewelacyjnie, promieniejesz - tak się cieszę.
Janet: Dziękuję, że byłaś tu razem z Tess.
Tess: Jaki miły obrazek - wszyscy zadowoleni i szczęśliwi.
Frances: Kocham Cię żabko.
Donna: Ślicznie wyglądasz na tym nowym ciele i masz w końcu pomalowane pazurki - stwierdziła.
Frances: To samo powiedziałam Janet, jestem bardzo zadowolona z mojej decyzji.
Sesja zdjęciowa wszystkich bohaterek dzisiejszego odcinka.
Dzięki wskazówkom Oli z bloga Moje lalki - wszystko poszło szybko i sprawnie. :)
Po zakończeniu odcinka wszystkie laski wróciły do swojego lokum. Janet mimo artykulacji przyjęła identyczną pozę w jakiej stała na sztywnym ciele, France pozostało tylko zawiązać krawat. :)
Specjalnie dla jednej z fanek, która w mailu pytała co słychać u Jacka. :)
Bawi się chłopak, bawi. Właśnie Susan uczy go tańca rodem z Dirty Dancing.
Bawi się chłopak, bawi. Właśnie Susan uczy go tańca rodem z Dirty Dancing.
Także w pozycji horyzontalnej.
Dzisiejszy odcinek był odcinkiem 99 mojej produkcji, więc kolejny wypada 100 !
Na tą okazję leci do mnie "zza wielkiej wody" kolejna postać, którą jak dobrze pójdzie przedstawię już za tydzień.