Lynette: Witajcie dawno się nie widzieliśmy. Zapewne pamiętacie odcinek 62 (klik) gdzie razem z Edie kupiłyśmy w ciemno nasze mieszkanie. Na początku bardzo żałowałyśmy, ponieważ dom wymagał wiele pracy, ale udało się nam przystosować go do naszych potrzeb.
Lynette: Największy problem stanowiły wszechobecne naklejki, których wprost nie znoszę. Muszę przyznać, że pościąganie ich wymagało dużo cierpliwości, namaczania i skrobania.
Przedstawiam kuchnię i jadalnię przed i po zabiegach pielęgnacyjnych.
Lynette: Naklejki zniknęły. Meble zostały odmalowane metodą "bejcowania", na podłodze położyłyśmy kafelki, a w oknie zawisła firanka. O Edie, właśnie opowiadam o naszych poczynaniach remontowych.
Edie: No to już wszystko jasne, martwiłam się, że zaczynasz mówić do siebie.
Edie: Dobrze się składa, że pokazujesz nasze mieszkanie, właśnie posprzątałam w pokoju.
Lynette: No to fajnie, pokażemy wszystko w jednym odcinku, ja myślałam, że ty jeszcze śpisz.
Edie: Kochanieńka, ja już nie śpię od 8.30. Przyszłam napić się wody, bo zmachałam się tym sprzątaniem. Pamiętam jak wcześniej wyglądał ten pokój. Wszędzie te okropne naklejki, które potęgowały odczucie tandety.
BEFORE - (wspomnienie z odcinka 62), różowy regał z naklejkami.
AFTER - tu meble odświeżone metodą "bejcowania". Brak naklejek i różowego koloru mebli, nadało wnętrzu dorosłości.
Edie: Pogoda nie nastraja na prezentacje, ale czekać na lepsze światło w nieskończoność się nie da.
Lynette: Nie marudź aparat poradzi sobie z brakiem słońca, a takie zdjęcia też mają swój urok.
Edie: "Apropos" słońca, chciała bym gdzieś wyjechać, już tak dawno nie byłam w plenerze.
Lynette: Też dawno nigdzie nie byłam, ostatnio chyba razem byłyśmy w Wielkopolsce (klik).
Edie: Marzy mi się wycieczka nad morze, ale jest duża konkurencja, wszyscy chcą jechać.
Lynette: Nie chcę wprowadzać niepotrzebnego chaosu i robić ci nadzieje, ale chyba widziałam listę.
Edie: Jaką listę? O czym ty gadasz?
Lynette: Listę tych, którzy pojadą na sierpniowy, nadmorski urlop i chyba widziałam twoje imię.
Edie: Dopiero teraz mi to mówisz? Niech cię uściskam moja kochana przyjaciółko.
Lynette: Spokojnie narwańcu, to dopiero za miesiąc.
Edie: Nie ważne, muszę cię uściskać.
Gdy dziewczyny, a właściwie Edie dawała upust swojej euforii, do drzwi dzwonił dzwonek, którego w natłoku uścisków i pisków obie nie słyszały.
Lynette: Złaś ze mnie cha, cha, wariatko ty jedna.
Edie: Buzi, buzi, mojej kochanej Lynce!
Co tu się dzieję, nie słyszycie dzwonka - powiedział zniecierpliwiony pukaniem i dzwonieniem kolega.
Dziewczyny nie bijcie się - podbiegł z interwencją Lee, który źle zrozumiał scenkę, którą zastał.
Edie: Puść mnie czubku, przecież my się nie lejemy, musiałam podziękować Lynette za super newsa.
Lee: Dobra, dobra, ja Cię puszczę, a ty znów się na nią rzucisz.
Lynette: Daj mi rękę, pokręcona blondyno, a ty Lee lepiej ją jednak trzymaj. Ta lisica gotowa mnie udusić ze szczęścia.
Po całym incydencie, cała trójka pozdrawia wszystkich czytelników.
Edie: Ja tylko chcę dodać, że jestem na liście!!!!!! :D
Lee: To ja dodam, że dziewczyny mają fajną stolik-pufę.
Zdjęcia techniczne:
Kilka ujęć nad pracami remontowymi domku i renowacji gadżetów.
Świetnie wyszedł Ci remont, jesteś bardzo zdolnym dekoratorem :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kącik jadalny w kuchni, jest bardzo w moim klimacie :)
No, ja bym nie powiedziała, że one się biją... Niestety moje włochate myśli to moja zmora :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo podoba mi się domek po remoncie, że mam ochotę sprawić dziewczynom jakiś drobiazg do wnętrza. Muszę pomyśleć, bo to musi być coś w moim stylu.
Lynette coraz bardziej mi się podoba. Obym znowu nie zachorowała.
Króliczku dziewczyny na pewno ucieszą się z drobiazgu od Ciebie. :)
UsuńLynette ma swój nietuzinkowy urok, więc polecam zachorować. :D
PS. Czarność już dotarła?
Domek po remoncie prezentuje się bardzo przytulnie. Bardzo podobają mi się "duperele" rozłożone na półkach.
OdpowiedzUsuńObie panny przeurocze, z chęcią oglądam u Ciebie Edie, bo sama jej nie mam i
też się cieszę na jej wyjazd nad morze.
A jakich farb używałeś do przemalowania domku?
Dzięki, też lubię "duperele", one nadają wnętrzu klimat.
UsuńUżywałem farbek akrylowych Acrylic.
Niestety nie polecam, są trochę za gęste i szybko się "brylują" trzeba być mocno cierpliwym.
Cuda , Cuda musisz mieć nieziemską cierpliwość . :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz jest super elegancko. Podobno pastele teraz w modzie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o uściski dziewczyn, to myślałam, że Lee zinterpretuje je troszeczkę inaczej niż damska bójka (i chyba moje myśli powędrowały w tym samym kierunku co Rudego Królika...)
O wiele lepiej wyglądają takie przemalowane gadżety pozbawione tego wszędobylskiego różu. Jak miniaturki prawdziwych przedmiotów. Tęsknię za czasami, gdy nie wszystko barbiowe było aż tak cukierkowe....
Hello from Spain: congratulations for your work on this house. It is a beautiful home. The soil is very real. The radio-cassette is very nice black color. An ironic story. Keep in touch
OdpowiedzUsuńDecyzja o usunięciu naklejek, jak widać bardzo uzasadniona. Super teraz to wygląda. Ciekawe, gdzie się w weekend wybierzecie ma być bardzo ciepło :)
OdpowiedzUsuńJak za każdym razem super to się oglądało.
Edie ma bardzo zalotną piżamkę:)
OdpowiedzUsuńA mieszkanko wygląda teraz bardzo przyjemnie:)
Mi też te uściski nie wyglądały na bójkę czy na podziękowania ;) Jak miło znowu zobaczyć Lynette! To chyba moja ulubiona Basikowa bohaterka. Mam nadzieję, że też jest na "morskiej" liście :)
OdpowiedzUsuńremoncik jak ta lala!widać,że znasz się na robocie :)
OdpowiedzUsuńPo remoncie mieszkanko wygląda obłędnie! Użyłeś bardzo ładnych kolorów - w swoim pokoju sama bym takie wykorzystała :)
OdpowiedzUsuńWidać radość Edie nie ma granic :P
Super efekt.
OdpowiedzUsuńŻe tez akwarelki dały radę, nieźle:)
do malowania czasem wystarczy dobry marker;) albo spray- tylko trzeba najpierw wszystko przetrzeć odpowiednim papierem ściernym, potem zmyć benzyną ekstrakcyjną i malować na kilka warst- idzie szybciej polecam;)i hurtowa sprawa- może się przekonasz- tylko uwaga na podłogę w mieszkaniu;) wszystko zwykle obkładam papierem.
Pozdrowionka
Całość wygląda teraz bardzo elegancko i przytulnie ;) Białe szafki wyglądają jak drewniane, remont wyszedł naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuńSupercool set-up. I always enjoy your photos.
OdpowiedzUsuńWow! Wygląda świetnie! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się;)
OdpowiedzUsuńLalki mają powody do zadowolenia.
Farby jak farby- trzeba eksperymentować.
Pozdrawiam;)
Great repaint!
OdpowiedzUsuńI Really Love This Places!!
OdpowiedzUsuńAnd Mostly Your Re-Paint Job!!
Congratz,Mark!!
Hugs From Brasil
_________________________________ JorgeRamiro(Clicking Dolls)
Remont wyszedł idealnie - też nie znoszę nadmiernej różowości;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń