Witajcie po trzech tygodniach przerwy. Już myślałem, że nigdy nie zabiorę się za nowy odcinek. Naprawdę brak mi czasu na dość czasochłonne rozkładanie wszelkich dekoracji (moje dioramy nie są na stałe). Jednakże wczoraj postanowiłem zadbać o kontynuację wątku z prezentami, które moja ekipa otrzymała na swoją pierwszą rocznicę. Na końcu poprzedniego odcinka Lynka, pokazała paczki (KLIK), których zawartość zademonstruje dopiero dziś.
Dziewczyny udały się do prowizorycznego "studia numer 5", które jest idealnym miejscem do tego typu sesji. Był poranek, więc wschodzące słońce wpadało przez przepastne okna bez ograniczeń.
Edie: Rany, co tam jest jestem bardzo ciekawa.
Lynette: Nie trząchaj, to delikatna sprawa.
Teraz już wiadomo czemu Lynette tak karciła Edie za trząchanie pudłem. W środku był mały biszkoptowy pies rasy Labrador.
Edie: Słodyczy, cudowny psiak, masz pomysł jak go nazwiemy.
Lynette: Już uzgodniłam z dawcą prezentu, ma na imię Lizzek!
Edie: Cioo, cioo, cioo, ty mały przylepcu - powiedziała z czułością.
Lynette: Dalsze niespodzianki postanowiłam rozdzielić i dać trochę radości innym dziewczynom. Muszę zadzwonić do pierwszej z nich.
Tak też się stało i "pierwsza z nich" pojawiła się po chwili w studiu numer 5.
Cień, który dość ciekawie rysował jej postać mówi sam za siebie?
To oczywiście dystyngowana Rene.
Rene: Co tam Lynka? Jaką masz dla mnie niespodziankę?
Lynette: Stoi w różowym pudełku kochana, zajrzyj tam.
Rene: O kurczę wazy z Dynastii Rabbit'ów - cudowne, zawsze takie chciałam mieć w swoim salonie!
Tym czasem do studia przybyła Nadia, wywołana do przyjęcia kolejnego prezentu.
Przezroczysty stolik i trzy pary butów, takie właśnie fanty czekały na Nadię.
Gwoździem programu stała się Alek, która trzymając w rękach wielkie puszyste coś, o mało się nie przewróciła.
Alek: Dziewczyny ta oto postać, powinna podpowiedzieć wam od kogo są te wszystkie upominki.
Alka! Przecież miałyśmy pokazać go razem - wykrzyczała Nikki, która praktycznie wbiegła do studia.
Alek: Spokojnie, przecież nic jeszcze nie powiedziałam!
Czy teraz już wiadomo, kim jest tajemniczy darczyńca?
Myślimy, że nikt nie będzie miał problemu odgadnąć z jakiej "norki" to wszystko pochodzi.
BARDZO DZIĘKUJEMY! :-*
BARDZO DZIĘKUJEMY! :-*
To by było na tyle, dziewczyny wróciły na swoją półkę i grzecznie czekają na powrót formy swojego reżysera. Jesień wkroczyła wielkimi krokami, więc pewnie pojawią się jakieś plenerowe ujęcia.