Planowałem jeden post po powrocie a wyszły dwa w trakcie wyjazdu. :)
Leśna eskapada czterech przyjaciółek, zaowocowała w niżej przedstawione fotki.
Dziś znów mało treści, bo zdjęcia mówią same za siebie.
Rene, Steffie, Lynette i Edie zaszyły się głęboko w las.
Edie podziwiała wszystkiego rodzaju narośla na drzewach. Zielony mech i czarne huby.
Powalony pień brzozy idealnie sprawdził się jako tło do jednego z pierwszych zdjęć, ona i Lynette idealnie się dobrały.
Rene znalazła grzyba, nie był jadalny ale zawsze to ten pierwszy w życiu. :)
Sesja przy korzeniach, oczywiście słońca było pod dostatkiem.
Było sucho, co pozwalało, że można było sobie gdzieś przycupnąć i odpocząć.
Lecz miejscami dość stromo, wycieczka po lesie przypominała miejscami górską.
Odpoczynek na suchych liściach w blasku słońca.
Drzewa podobno dają dobrą energię.
Edie postanowiła wypróbować jej przekazywanie, przytulając się do drzewa.
Lynette natomiast zrobiło się szkoda drzewa wyżartego przez jakieś robale.
Przy okazji opowiem Wam kawał pasujący do sytuacji.
- Brunetka mówi do blondynki.
- Zobacz kochana jaki piękny las!
- Ja nic nie widzę bo mi drzewa zasłaniają - odpowiada blondi :)
Ostatnie zdjęcie w lesie, czas wracać na kwaterę.
Dziewczyny w kwaterze. Krótki urlopik dobiega końca, wracamy do domu.
Do zobaczenia, kiedyś tam. :)
Po tym wpisie mam znowu wielką ochotę wybrać się do lasu. Po Twoich zdjęciach nie widać, że to już taka zimna jesień nastała. Dziewczęta siedzące jedna za drugą na konarze wyglądają jakby świetnie się bawiły zjeżdżając po ślizgawce :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolej na przygody :D
Mnie znów zachwyciła Lynette, ona ma taką śliczną, rozmarzoną twarz :)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień na Twoich zdjęciach :)
ostatni Twój post tak mnie zachwycił, że dziś też wybrałam się z panienkami w plener :D
OdpowiedzUsuńsesja śliczna!!
ja uwielbiam las....cudny fotoreportaż!
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetne zdjęcia - zazdroszczę Ci tego wyjazdu, Marku ;)
OdpowiedzUsuńPiękne słoneczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie Stefie opierającej się o drzewo- to pierwsze od góry- jest powalające:)
PS. Nie długo się pochwalę swoją nową panną;)
Niektóre zdjęcia z dzisiejszej sesji skojarzyły mi się z wyprawą surwiwalową :), zwłaszcza schodzenie po konarze. Bardzo żałuję, że to już ostatnia leśna sesja...
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i pozostawienie śladu po nich. :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowity, bo zabierasz dziewczyny na wyjazd. No i mamy dzięki temu co poogladać i pozachwycać się. Piękne kolory, ujęcia i przedewszystkim wspaniale zadbane lalki, ciepło ubrane stosownie do pory roku. Kolejny raz urzekłeś całością.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lynette:)
OdpowiedzUsuń