Gotowi na wszystko.. coraz bardziej zaczynam się z nimi "rozkręcać". Przerwa posłużyła mi do realizacji planów jakie wcześniej zrodziły się w mojej głowie. Zacząłem inwestować w "plan zdjęciowy", coraz częściej skupiając wydatki na tym, by u "Gotowych" było bardziej wiarygodnie.
Czy mi się chce? Tak chce mi się! Sam się sobie dziwie jak bardzo. Przyznam, że wiele radości i satysfakcji daje mi robienie zdjęć lalkowym scenkom. Możliwe, że spełniam tym swoje niespełnione marzenie o reżyserii?
Od dziecka byłem prowodyrem zabaw w różnego rodzaju "filmy". Wymyślałem akcje, dobierałem obsadę itd. Raz byliśmy z dzieciakami rozbitkami płynącymi w szalupie, za chwilę więźniami zmutowanych małp by chwilę później zamieniać się w blaszane roboty. Towarzysze tych zabaw (moi przyjaciele z dzieciństwa) zawsze chętnie poddawali się wszystkim moim wskazówkom, podobno było ciekawie i kreatywnie. Teraz taką zabawę przeniosłem na lalki, które nie ukrywając stały się częścią mojego życia.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim za liczny odzew pod poprzednim wpisem. Miło było czytać, że tyle osób będzie czekać na kolejne przygody Gotowych.
Po 3 tygodniach przerwy wracają! Bogatsi o wiele nowych scenariuszy i plany zdjęciowe.
Dzisiejszy 60 odcinek jest kontynuacją serii trzeciej, która zatrzymała się na odcinku Wpadki z planu.
Scena 1 ujęcie 1. :D
- Cierpliwości moja droga, jeszcze dosłownie kawałek do naszego celu - odrzekł z satysfakcją w głosie Andrew. Z błyskiem w oku prowadził swoją ukochaną dziewczynę do miejsca przeznaczenia.
- Jesteś gotowa na zdjęcie szalika? Jesteśmy - zakomunikował Andrew.
- Oczywiście, że jestem gotowa, umieram z ciekawości gdzie mnie przyprowadziłeś - odpowiedziała Tess podekscytowanym głosem.
Andrew: Proszę kochanie to prezent dla ciebie na naszą dalszą drogę życia.
Tess: Szliśmy tu tyle czasu tylko po to bym dostała mój ulubiony kwiat? Nie mogłeś zrobić tego w naszej witrynie głuptasie.
Andrew: Kwiat to tylko załącznik do miejsca w którym stoimy.
Tess: Nie wygłupiaj się Miśku, chodźmy zanim ktoś wyjdzie i zapyta czego tu szukamy.
Po kilku chwilach Tess zrozumiała, że Andrew nie blefował i zdecydowanie ma jakiś plan. Zdumiona przyjęła kwiatek i czekała na dalszy rozwój tej dość nieoczekiwanej sytuacji.
Andrew: Zanim wejdziemy do środka, oprowadzę cię, to co widzisz jest od wczoraj nasze!
Gdy Tess ze zdumienia przechodziła w stan ekscytacji, Andrew wyciągnął z kieszeni klucze, otworzył drzwi i wszystko stało się jasne. Tess nieśmiało i nadal z lekkim niedowierzaniem, przekroczyła próg swojego nowego domu.
Tess: Misiek ja nie wierzę własnym oczom, ten dom to spełnienie moich marzeń. Nawet aneks kuchenny całkowicie urządzony. Lodówka, kuchnia, pralka, super!
Andrew: Cieszę się, że Ci się podoba, te wszystkie sprzęty zostawił poprzedni właściciel. Wczoraj tylko przywiozłem jeszcze jedną rzecz, ale dowiesz się o niej za chwilę.
Tess: To Ty już tu byleś wczoraj? To dlatego nie mogłam wydobyć z Ridge'a informacji gdzie ulotniłeś się z Michaelem?
Andrew: Tak Ridge wiedział o wszystkim a Michael pomagał mi coś przywieść. Chciałem by to była niespodzianka.
Tess: Niespodzianka udana! Nigdy bym nie przypuszczała, że spotka mnie dziś coś tak niezwykłego. Szkoda, że nie ma wazonu wstawiała bym tulipana do wody. Może w lodówce jest jakaś butelka?
Andrew: Lodówka jest nowa, poprzedni właściciel kupił ją tuż przed sprzedażą domu, a kwiatem się nie przejmuj jak zwiędnie dostaniesz kolejny.
Tess: Świetny dom i bardzo jestem zadowolona z łazienki. Zawsze mi się podobała, kiedyś widziałam ją w jednym z katalogów.Andrew: Mnie ten typ domu już wcześniej chodził po głowie, raz już byłem bliski kupna, ale sprzedawca okazał się pazerny i zrezygnowałem.
Andrew: Jutro wybierzemy się na zakupy, trzeba dobrać jakieś dodatki i kupić inne przedmioty codziennego użytku.
Po dłuższej nasiadówce w łazience para poszła "zwiedzać" salon, gdzie czekała kolejna niespodzianka dla Tess.
Tess: Co jest pod tą plandeką? - kupiłeś jakieś meble?
Andrew: Zdejmij i dowiesz się, jestem przekonany, że trafiłem w dziesiątkę.
Tess: Super, kanapa i pufa bardzo mi się podoba! Chyba przeglądałeś ten sam katalog o wnętrzach co ja!
Andrew: Dobrze, przyznam Ci się, Barbie dała mi wszystkie wskazówki przyszła z katalogiem, który ostatnio przeglądałyście.
Tess: Właśnie, wydawało mi się dziwne, że Barbie poprosiła mnie o zaznaczenie tego co mi się podoba.
Andrew: To właśnie to przywieźliśmy wczoraj z Michaelem.
Tess: Cacko! Kładź się trzeba wypróbować - zaproponowała z ekscytacją w głosie.
Emocje sięgały zenitu, Tess nie mogła uwierzyć jakie spotkało ją szczęście. Wtulona w swojego faceta napawała się chwilą.
Tess: Czuję, że będziemy tu szczęśliwi, bardzo mocno to czuję. :D
Andrew: Czujemy to samo..... ja coraz mocniej. :D
Oboje z wielkim poczuciem szczęścia rozkoszowali się chwilą.
- Muszę teraz mocno podziękować za taki prezent - szepnęła do ucha Tess.
Co działo się dalej możecie sobie tylko wyobrazić, ale to chyba nie trudne. :D
W kolejnym odcinku zobaczycie jak zadomowiła się parka w swoim nowym domu.
Widziałam aukcję z tym domkiem. Ostatnie zdjęcie -niezłe niezłe ;P ;D
OdpowiedzUsuńJak super, że znowu piszesz!
OdpowiedzUsuńPo Twoich zapowiedziach myślałam, że przerwa będzie się liczyła w miesiącach, a tu raptem tylko 2 tygodnie wakacji.
Fajny domek i bardzo mi się podoba sweterek Tess, bardzo ładnie ją ubierasz. No i ta akcja w domku...
Pozdrawiam
Małe sprostowanie, wakacje Gotowych trwały 3 a nie "2 tygodnie". :)
UsuńSam nie sądziłem, że tak szybko za nimi zatęsknię i zdobędę większość z zaplanowanych rekwizytów.
Pozdrawiam
OOOOOOOOOOOOOO... Moje niespełnione marzenie... Kocham ten domek :D.Kupiłeś go od Allessandry czy nie?
OdpowiedzUsuńNie, ten domek pochodzi z innego źródła.
UsuńWszystkiego najlepszego dla parki na nowej drodze życia w nowej hacjendzie :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszły te fotki przed domkiem. Takie naturalne w promieniach słońca. I To drzewko obok dajace jeszcze większe poczucie, że domek stoi na powietrzu, a nie w zamkniętych 4 ścianach (czyżby sesja balkonowa?).
A najbardziej ze wszystkiego podoba mi się zakończenie i sposób okazywania radosci. już ja sobie dopowiedziałam to, co trzeba :)
Nie ma to jak wygodne łoże w nowym domciu ;)
Bardzo fajne.:)
OdpowiedzUsuńMam taki sam domek.:)
Witaj z powrotem!
OdpowiedzUsuńNo, no :) domek ciasny ale własny :) reszta Gotowych pewnie zazdrości Tess i Andrew co? :D
Ja sobie dopowiedziałam kilka możliwych wersji wydarzeń :D jedna jest taka, że na ostatnim zdjęciu widać jak wysuwają się coraz bardziej poza kanapę i w końcu z niej spadają z hukiem na podłogę a Tess bawi się później w pielęgniarkę "lecząc" obolałego Andrew :D:D:D:D
Nareszcie! :D Jak sie cieszę,że wróciłeś!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i fajna scenografia!Uwielbiam ten domek!
Łał fantastyczna inwestycja. Teraz to się będzie działo. Bardzo lubię Twoje historyjki, i jak widać nie tylko ja. Zatem znając Twoja niczym nie ograniczoną wyobrażnię niebawem ujrzymy inne historie. Ślicznie ich ubrałeś.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że gotowi wracają do akcji)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyszły bardzo realistycznie ;) Domek ma wspaniałe wyposażenie i idealnie pasuje do tej parki.
OdpowiedzUsuńWspaniały odcinek:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się dom Tess i Andrew.
Niech szczęście im sprzyja w ich wspólngm miejscu na ziemi:)
Super, że Gotowi wrócili. Niedawno, zaczęłam ich czytać, i tak nagle sie zakończyło ;-) Piękny domek i para!!
OdpowiedzUsuńWitam z Hiszpanii: Mam ten sam dom i używać dużo w dioramy. Kocham Tess. Barbie jest moim ulubionym. Uważam to za bardzo piękne. Lubię też jego kurtka oryginalny Barbie zrobić?. Co prezent niespodzianka. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak dom umeblowany. Gratuluję wam za ten post tak romantyczne. Bądź w kontakcie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten "home" jest bardzo "sweet" skoro tak szybko wzięli się za "robotę". Gdyby mój ślubny kupił nam dom, to najpierw byłabym w szoku a potem chyba bym go udusiła, że się nie skonsultował :D Fajowe!
OdpowiedzUsuńHurra! Bardzo się cieszę, że Gotowi już powrócili. Może to kwestia światła, odpowiedniego ustawienia lalki albo po prostu zdolnego reżysera ;), ale Tess po wejściu do domu wręcz promienieje!
OdpowiedzUsuńZaskoczyłeś mnie tą reżyserią! Pocieszę Cię, że lalki to o wiele bardziej wdzięczny i bezproblemowy "materiał" do pracy niż żywi aktorzy - no i nie trzeba im płacić ;)
Hej hej! Jestem pod WIELKIM wrażeniem!!! Bardzo podobają mi się zdjęcia :)) no to czekam na więcej :)) pozdrowienia z Gdyni
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! Bardzo podoba mi się wykonanie a w szczególności zdjęcia. Oczywiście czekam na więcej!!! No i gratuluję pomysłu, widać że to Twoja pasja :)) Pozdrowienia ze słonecznej Gdyni
OdpowiedzUsuńDzięki wszystkim za miłe przyjęcie nowego odcinka po przerwie i zostawienie śladu po swojej obecności.
OdpowiedzUsuń